|
SK Cavallo - Stajnia Pauli SK Cavallo - Stajnia Pauli
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paula
Administrator
Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Nie 17:50, 07 Sty 2007 Temat postu: Dakar, ogier (ujeżdzenie) |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Imię: Dakar
Rasa: wielkipolska
MATKA: Delicja
OJCIEC: Dromader
WIEK: 4 lata
PŁEĆ: ogier
MAŚĆ: bułana
POWOŁANIE: ujeżdżenie
OPIS: Mimo młodego wieku konik jest bardzo dobrym ujeżdżeniowcem. Jest troche porywsity, ale bardzo kochany. Lubi sobie wierzgnmąć lub zrobić na złosć, ale na zawodach jest bardzo spokojny.
~Osiągnięcia~
* II miejsce w drugim dniu ujeżdżenia koni 4-letnich na WKK Palomino
* II miejsce w wystawie koni wielkopolskich u Spanielki
* II miejsce w ujeżdżeniu klasy N u Marcepana
* III miejsce w ujeżdżeniu klasy P u Marcepana
* I miejsce w wystawie koni wielkopolskich u LoczkKka
* II miejsce w czempionacie koni wielkopolskich u Maleństwa i Gaskonii
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Paula dnia Wto 16:25, 25 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Paula
Administrator
Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pią 23:15, 31 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Rodzaj treningu: ujeżdżeniowy
Miejsce: [link widoczny dla zalogowanych]
Pogoda: słoneczna, choć wietrzna
Godzina rozpoczęcia: 17:30
Czas: ok. 1 h
Kiedy tylko wróciłam do domu szybko się przebrałam i poszłam do Dakarowej stajni. Zaniosłam sprzęt pod boks, wzięłam w łapę uwiąz i poszłam na padok po konia. Na początku nie chciał dać się złapać. W końcu jednak sam do mnie podszedł. Widocznie zdecydował, że nudzi go już takie bieganie. Zapięłam więc uwiąz i zaprowadziłam pod boks. Tam przywiązałam go i wyczyściłam. Bułanek wytarzał się za wszystkie czasy, bo zaklejony i zakurzony był jak nie on. Potem założyłam mu kaloszki na przody i zawinęłam na nogalach zielone owijki. Potem zarzuciłam zielony pad na grzbiet, nań żel pod siodło i siodłeko dresażowe. Przy dopinaniu popręgu trochę się powkurzał. Potem tylko ogłowie i gotowi wyszliśmy przed stajnię. Tam wsiadłam i stępem pojechaliśmy na plac. Najpierw postępowaliśmy dziesięć minut na luźnej wodzy, a potem na lekkim kontakcie zaczęłam z nim kręcić wolty i robić pierwsze łopatki i ciągi. Przyłożyłam troszkę mocniej łydkę, zamknęłam rękę, a Dakar zaokrąglił się i podstawił zad. W takim mocniejszym ustawieniu zakłusowaliśmy. Dobry roboczy kłus, Dakar dobrze ustawiony. Pojeździliśmy po kołach, woltach i serpentynach - wszystko energicznie i dobrze pod względem rysunku. Potem pomęczyłam go trochę z ustępowaniami od łydki, których Dakar szczerze nie lubi. Ale robił je naprawdę perfekcyjnie, a przynajmniej te do ściany. Te od ściany były odrobinkę gorsze, ponieważ ogierek zostawiał troszkę zad. Potem porobiliśmy troszkę przejść stęp-kłus. Ogierek nadal był w ładnym ustawieniu, a przejścia wykonywał płynnie. Dołączyliśmy więc kilka zatrzymań. Choć zatrzymania były niewiarygodnie dobre to ruszenia pozostawiały troszkę więcej do życzenia, bo Dakar ruszał czasem przez stęp. Na krótkich przekątnych porobiliśmy kilka dodań w kłusie. Dakar ładnie dodawał, sam się niósł, nie tupał, nie odbijał się zadem. Po ostatnim dodaniu mocno usiadłam w siodło, docisnęłam łydki i zamknęłam rękę skracając konia do kłusa zebranego. Z takiego kłusa zeczęliśmy przejścia kłus-galop. Przejścia były płynne, energiczne, a ogier rozluźnił grzbiet jeszcze bardziej. Potem troszkę pododawałam w galopie. Dodania były mocne, obszerne, a po nich następowały świetne i szybkie skrócenia. Potem przeszłam do stępa, abyśmy mogli chwile odpocząć. W stępie zrobiliśmy kilka półpiruetów. Pierwsze były troszkę bez przygotowania - zdeka za mało skrócenia przed lewym, a w prawym przestanych kilka kroków. Kolejne jednak były świetne. Doskonałe skrócenia, wejście łopatką, a potem każdy krok jakby zaplanowany. Potem zaczęliśmy przejścia galop-step. Najpierw w lewą stronę. Przejścia były w miarę dobre, choć zagalopowania były czasem przez kłus. W prawo były lepsze. Ogólnie Dakar jest lepszy na prawo. Potem serpentyna z przejściami do stępa. Wjechaliśmy na linię środkową i zatrzymaliśmy się. Ładnie, równo z podstawionym zadkiem. Cofnęliśmy cztery kroki (ładne, proste cofanie), a następnie ruszyliśmy kłusem pośrednim. Potem skrócenie i w lewo. Spróbowaliśmy ciągów od ściany do środka. Pierwszy w lewo - dobre wejście, trochę więcej zadu w połowie ale ok. W prawo- kilka półparad z łydką doprowadziło jego zadzior do porządku, bo troszkę zostawał. Poćwiczyłam jeszcze kilka razy ciągi w kłusie - przy jednym z nich Dakar potknął się chyba o własne nogi, a potem zdezorientowany na wszelki wielki bryknął xD Na koniec porobiliśmy wyciągnięte kłusy na przekątnych, które Dakar na począku robił jak oferma ale potem, kiedy troszkę podbuzowałam go, pozbierałam i "naładowałam" robił wyciągnięte jak się patrzy :] Na koniec zrobiłam żucie z ręki w kłusie i przeszłam do stępa. Postępowaliśmy piętnaście minut odwiedzając przy okazji inne place i czworoboki. Dojechałam do stajni, gdzie zsiadłam, rozsiodłałam. Założyłam kantarek, podpięłam uwiąz i zaprowadziłam na padok do Bismarca. Kiedy odpięłam uwiąz Dakar puscił się galopem, a biegnąc obok Bismarca bryknął i oba ruszyły galopikiem Popatrzyłam jeszcze chwilę, a potem poszłam do stajni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|