SK Cavallo - Stajnia Pauli
SK Cavallo - Stajnia Pauli
» FAQ
» Szukaj
» Użytkownicy
» Grupy
» Galerie
» Rejestracja
» Profil
» Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
» Zaloguj
Forum SK Cavallo - Stajnia Pauli Strona Główna
->
Andaluzy, lipicany, lusitano, fryzy
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
SK Cavallo
----------------
2010
Aktualności
----------------
O SK Cavallo
News
~~Oferta~~
Konie ze stanówki - odbiór
Na sprzedaż
Zawody
Pensjonat
Moje Konie
----------------
Folbluty
Oldenburgi
Trakeny
Hanowery
Westfalskie
KWPN, inne gorąckokrwiste i konie półkrwi
Andaluzy, lipicany, lusitano, fryzy
Holsztyny
Angloaraby
Pony
Wlkp, młp i sp
Aqh, pinto, palomino, appaloosa
Araby
Achał tekiny, budionowskie
Inne konie i zwierzęta
Znaczki konkursowe i treningi
----------------
~~ZNACZKI KONKURSOWE~~
Bilans Stajni
Króciutko i niektórych
Nasza Stajnia
----------------
Obiekty treningowe
Stajnie
Siodlarnia
Koński relaks i zdrowie
Tereny
~~Ambulatorium~~
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Paula
Wysłany: Pon 21:56, 20 Sie 2007
Temat postu:
Rodzaj treningu: ujeżdżeniowy
Miejsce:
hala
Pogoda: deszczowa, ale duszna
Godzina rozpoczęcia: 18:30
Czas: ok. 1 h
Od razu po treningu Anety na Horku udałam się do siodlarni w stajni Moruska. Zabrałam stamtąd kuferek ze sprzętem, kilka kostek cukru i resztę sprzętu. Moretti powitał mnie donośnym rżeniem i tupaniem nogą, upominając się o smakołyk. Weszłam do boksu, klepnęłam go po łopatce, by przestał, a potem dałam mu dwie kostki cukru. Wyczyściłam go dość szybko, bo był bardzo czysty. Trochę popastwiłam się nad jego grzywą, obserwując z jaką rozkoszą przeginał szyję, by tylko jeszcze troszkę go podrapać. Następnie wyczyściłam mu kopyta. Założyłam mu ogłowie, wyprowadziłam na zewnatrz. Założyłam mu kaloszki na przody i neoprenowe ujeżdżeniowe ochraniacze na cztery nogi. Narzuciłam zielony czapraczek na grzbiet, zel pod siodło i siodełko ujeżdzeniowe. Podpięłam popręg (Morus troszkę się powściekał), a potem wyszłam przed stajnię. Deszcz już kropoł, a sądząc po nadciągających, ciemnych chmurach mogło się jedynie pogorszyć. Wsiadłam więc i stępem dojechaliśmy na halę. Jak się okazało nie tylko ja stchórzyłam przed deszczem. Wanda prowadziła tam trening Hani na Rushu, a jeździła także Kasia na Bismarcu. Ruszyłam więc swobodnym stępem witając się ze wszystkimi. Morus był zrelaksowany. Szedł energicznie do przodu. Po pięciu minutach swobodnego stępa przymknęłam rękę i łydkę, i zebrałam ogierka. Zaczęłam z nim robić łopatki, trawersy i ciągi. Moretti ładnie się wyginał i szybko reagował na moje pomoce. Po dziesięciu minutach łączenia tych ćwiczeń w stępie zakłusowałam. Najpierw rozkłusowałam go na dużych kołach i prostych. Następnie zmniejszyłam wolty na dziesięciometrowe, a potem ośmiometrowe. W końcu dołączyłam przejścia stęp-kłus. Następnie przejścia kłus-galop na kole dwudziestometrowym. Kiedy w końcu trochę bardziej się rozluźnił trochę go pogalopowałam najpierw w pełnym siadzie, a potem w półsiadzie, co obojgu - i mi, i Morusowi - przyniosło wielką uciechę, bo Morus czując odciążony zad dodawał ile tylko pozwalały mu nóżki. Po galopiku przeszłam do kłusa, a w chodzie tym zrobiłam jeszcze tylko żucie z ręki. Potem przeszłam na chwilę do stępa.
Po stępie swobodnym nabrałam wodze, dodałam łydkę i zebrałam Morettiego. Najpierw stęp pośredni, potem stęp zebrany, a potem jeszcze mocniejsze skrócenie i półpiruet w stępie w lewo. Kroczek po kroczku ładnie wykonany. Następnie w prawo, skrócenie, mocniejsze i półpiruet. Też dobry. Pochwaliłam ogierka. Następnie skróciłam trochę bardziej i ruszyłam mocno zebranym kłusem. Próbowałam skrócić mocniej i mocniej, nadal jednak wypychając łydką. Kiedy osiągnęłam zamierzony cel - mocniejsze podstawienie zadu, lekkość przodu i mocno zebrany kłus, postanowiłam skrócić jeszcze bardziej. W końcu zrobiliśmy półpasażyk. Pochwaliłam Morettiego i od razu ruszyłam kłusem wyciągniętym na przekątnej - Morus wyciągał nóżki przed siebie, odpychając się niestety troszkę zadnimi. Skróciłam go od jednej półparadki, a potem zagalopowałam na lewą nogę. Na krótkiej ścianie skróciłam galop do mocno zebranego. W takim zebranym galopie zrobiliśmy serpentynę ze zwykłymi zmianami. I każde przejście było płynne. Serpentynę zakończyliśmy w prawo. Na środku krótkiej ściany przeszliśmy do kłusa - troszkę za gwałtowne przejście. Na ścianie łopatka w kłusie do połowy ściany. Kiedy uznałam, że jest dobra z łopatki spróbowałam zewnętrzną łydką dopchnąć zad, a ptrzytrzymujac zewnętrzną. Wewnętrzna łydka nadal jednak dawała mu sygna do ruchu naprzód. Tak, próba ciągu naprawdę udana. Wyjechałam na wprost i w lewą stronę powtórzyłam ćwiczenie. Tutaj było trochę za dużo łopatki, przez co był problem z ciągiem, bo nie mogłam dopchnąć wystarczająco zadu. Powtórzyłam więc jeszcze raz. Tym razem na początku łopatki było za mało, ale przed połową długiej ściany udało mi się wyprowadzić go na trzy ślady. I tym razem ciąg był ardzo dobry. W narożniku zagalopowałam i wjechałam na przekątną. Zaczęliśmy lotne zmiany. Na początek co cztery tępa. Przed następną przekątną skróciłam ogierka, by lotnych można byo zmieścić trochę więcej. Tym razem co trzy tępa. Wszystkie ładnie wyjechane do przodu. Na koniec pododawałam trochę w galopie, na co Morus zareagował natychmiastowo. Choć nie bardzo chciało mu się dzisiaj skracać od jednego syganłu. Przeszłam do kłusa i rozkłusowałam go w żuciu z ręki. W końcu przeszłam do stępa. Postępowałam z nim na hali dobre piętnaście minut. W końcu gdy udało się znaleźć przerwę między jedną ulewą, a drugą czmychnęliśmy z hali do stajni. Tam rozsiodłałam go, a potem wzięłam na myjkę. Schłodziłam mu nogi, a następnie stwierdziłam, że mógłby sobie dzisiaj odwiedzić solarium. Wprowadziłam go (choć na początku nie chciał zbytnio wchodzić), przywiązałam i posiedziałam z nim ogrzewając się również :] Następnie odprowadziłam ogra do boksu i nagrodziłam marchewką.
Ogólnie: trening oceniam na bardzo udany, gdyż z Morusem pracowało się rewelacyjnie. Udało nam się również wykonać półpasaż, a myślę, że w przyszłości szybko nauczy się pasażować i piaffować.
Paula
Wysłany: Śro 18:26, 24 Sty 2007
Temat postu: *Moretti, ogier (dresaż)
Portret
Galop zebrany
Galop zebrany
Galop zebrany
Galop zebrany
Galop w lekkim wyryjeniu
Imię: *Moretti
Ksywa: Morus
Znaczenie imienia: nazwisko niemieckiego aktora (Tobias Moretti)
Rasa: andaluzyjska
Matka:
Red Hard
Ojciec:
Moretto
Licencja: posiada
Bonitacja:
Rodowód: 89 pkt
Paszport: posiada
Wysokość w kłębie: 164 cm
Wiek: 7 lat
Płeć: ogier
Maść: siwa
Odmiany: brak
Pochodzenie: Gestuet Buena Vista (Niemcy)
Ulubiony przysmak: marchewki
Lubi: wszelkie zabiegi pielęgnacyjne
Nie lubi: zbyt długiego przebywania na padoku
Boi się: skowytu psów
Stan zdrowia: bdb
Kondycja: bdb
Przebyte choroby i kontuzje: brak
Szczepiony: tak (tężec, grypa, equine herpes virus, wścieklizna)
Odrobaczony: tak (pasożyty wewnętrzne i zewnętrzne)
Werkowany: tak
Kuty: na przody
Tarnikowane zęby: tak
Preferencje: ujeżdżenie (L-CS), hodowla, wystawy, pokazy
Opis: *Moretti urodził się w niemieckiej hodowli koni andaluzyjskich. Tam konie od źrebięcia były traktowane jak bóstwa. *Moretti dorastał w dobrobycie - świetna pasza, dużo wycieczek na padoki, bezstresowa praca. Bardzo szybko i chętnie przyjął siodło i wędzidło. Praca z nim od pierwszego momentu była dziecinnie prosta. Ogier wykazywał wielki potencjał, nie tylko pod względem budowy i ruchu, ale też charakteru - bardzo chętnie i szybko się uczył. Zawsze uwielbiał wprawiać w dumę swych trenerów. Szybko nauczono go wykonywać ustępowania, łopatki i ciągi. Z zadziwiającą łatwością nauczył się lotnych zmian nóg (dziś umie nawet co tępo) i podstaw piaffu i pasażu. A z każdym nowym elementem był coraz bardziej z siebie dumny. Kiedy jednak postanowili nauczyć go piruetów zrobił się problem. Koń z niewiadomych przyczyn nie chciał (tudzież nie mógł) ich wykonać. To sprawiło, że stał się dość osowiały. Zaprzestano więc ćwiczenia tegoż elementu, a wrócono do podstaw + cyklicznych zmian. Następnie, gdy osiągnął już pewien poziom wystawiono go na sprzedaż - tak trafił do nas.
Bardzo szybko przekonaliśmy się, jak wielki skarb mamy w stajni. Pod siodłem chodzi perfekcyjnie. Jego chody z pewnością nie są najwygodniejsze, ale są eleganckie, pełne sprężystości. Nie jeden hanower może mu pozazdrościć takiej fazy zawieszenia w kłusie, tak wielkiej obszerności galopu. Kiedy chce się skrócić go do galopu zebranego ma się wrażenie, że koń ten galopuje w miejscu - bardzo mocno się skraca, podstawia zad pod kłodę - a wystarczy jedna półparadka, jedno wypchnięcie biodrem, by ogier momentalnie ruszył galopem wyciągniętym - a potem znowu półparadka, mocniejsze działanie dosiadem - i znowu galop zebrany. Potrafi zaprezentować wielką odwagę, wewnętrzny spokój, giętkość i świetne chody z wysoką akcją przednich kończyn.
Jest to koń o nadzwyczaj harmonijnym pokroju. Głowa duża, szlachetna o dużych, łagodnych, inteligentnie spoglądających oczach. Szyja krótka, zwięzła i umięśniona, osadzona na długich, skośnych łopatkach. Kłąb słabo zarysowany, grzbiet szeroki i silny, zad umięśniony, lekko opadający. Kończyny długie i silne, zakończone twardymi, mocnymi kopytami. Grzywa i ogon są długie i jedwabiste w dotyku.
Z charakteru to wyśmienity koń. Jest łagodny, odważny i pojętny. Bardzo przyjacielski ogier, inteligentny i podporządkowany jeźdźcowi. W obejściu jest bardzo miły. Przepada za czyszczeniem i myciem (a w szczególności lubi, kiedy robi mu się coś z grzywą - czesze, robi koreczki, czy po prostu przeczesuje palcami). Choć przepada za wyjściami na pastwisko czy na padok nie jest ich aż takim zwolennikiem i czasem stoi przy płocie oczekując, aż ktoś przyjdzie i w końcu go weźmie do stajni - do jedzonka, przyjaciół, jeźdźców, na trening, na lonże ... Nie można powiedzieć, że nie lubi chodzić na padok, ale nie lubi tam zbyt długo siedzieć. Lubi kiedy dużo się dzieje - kiedy na treningach jest dużo koni, kiedy w teren jedzie się grupą etc. W terenie równie spokojny i opanowany. Jedyne czego się boi to skowyt psów.
Jego główną opiekunką jest Sandra, którą *Moretti bardzo lubi. W pracy z nią nawet gdy dziewczyna popełnia błędy, ogierek sam stara się je naprawiać.
~Inne~
Karmienie
Plan treningów
Sprzęt
~Osiągnięcia~
* I miejsce w wystawie na naj andaluza u Nietoperzyka1
dyplom
* I miejsce w wystawie na naj andaluza u Wonderful
* I miejsce w wystawie na naj konia roku 2007 u Koniary125
* I miejsce w ujeżdżeniu CS u Mary
* I miejsce w wystawie andaluzów u Miedzianki
* I miejsce w wystawie ogierów u Koniary
* I miejsce w wystawie andaluzów u Camomilli
* II miejsce w wystawie na naj andaluza u Carrot
* II miejsce w wystawie ogierów andaluzyjskich u Amazonki
* II miejsce w dresażu dla koni barokowych u Estrelli
* II miejsce w wystawie na naj siwka u Dragony
* II miejsce w wystawie na naj siwka u Mares
* II miejsce w wystawie na naj siwka u Cactusa
dyplom
* II miejsce w wystawie andaluzów na SK Pine Hollow
dyplom
* II miejsce w wystawie andaluzów u Konika
* II miejsce w wysatwie ujeżdżeniowych andaluzów u Nimfy
* III miejsce w wystawie na naj ogiera andaluzyjskiego u Foski
* III miejsce w zawodach ujeżdżeniowych klasy P u Zorii
* III miejsce w dresażu klasy P dla siwków u Grundzia
* III miejsce w wystawie ujeżdżeniowców u Folblutki
* III miejsce w kat. naj siwek u Nimfy
* III miejsce w wystawie andaluzów na H. Pinacollada
* IV miejsce w ujeżdżeniu CS u Enigmy
* IV miejsce w wystawie ogierów ujeżdżeniowych u Folblutki
=> => => 24
2 x IV miejsce
6 x III miejsce
9 x II miejsce
7 x I miejsce
~Nagrody~
Munsztuk
~Potomstwo~
brak
Cena stanówki/nasienia mrożonego -> 800 h/400 h
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
subMildev
free theme by
spleen
&
Programosy
Regulamin