|
SK Cavallo - Stajnia Pauli SK Cavallo - Stajnia Pauli
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paula
Administrator
Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sob 12:00, 02 Gru 2006 Temat postu: *Abramov, ogier (hodowla) |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Imię: *Abramov
Pseudo: Abram
Znaczenie imienia: planetoida z grupy pasa głównego asteroid, nazwisko rosyjskiego siatkarza
Rasa: fryzyjska
Matka: [link widoczny dla zalogowanych]
Ojciec: [link widoczny dla zalogowanych]
Ujeżdżony: tak
Licencja: [link widoczny dla zalogowanych]
Bonitacja: [link widoczny dla zalogowanych]
Rodowód: [link widoczny dla zalogowanych]
Paszport: [link widoczny dla zalogowanych]
Wysokość w kłębie: 165 cm
Wiek: 7 lat
Płeć: ogier
Maść: kara
Odmiany: brak
Pochodzenie: Państwowa Hodowla Koni Fryzyjskich w Nowogrodzie
Ulubiony przysmak: jabłka
Lubi: dominować
Nie lubi: nudy
Boi się: niczego się nie boi
Stan zdrowia: cel
Kondycja: cel
Przebyte choroby i kontuzje: brak
Szczepiony: tak (tężec, grypa, equine herpes virus, wścieklizna)
Odrobaczony: tak (pasożyty wewnętrzne i zewnętrzne)
Werkowany: tak
Kuty: 4 nogi
Tarnikowane zęby: tak
Preferencje: ujeżdżenie (L-CC), wystawy, pokazy, hodowla
Opis:
Abramov pochodzi ze wspaniałej rosyjskiej hodowli koni fryzyjskich. Po wspaniałym ojcu, robiącym karierę na Championatach i bardzo dobrej ujeżdżeniowej matce. Na świat przyszedł na pastwisku, gdzie po krótkim czasie pokazal jaki jest silny. Na początku nie zadziwiał wygladem, ale siłą i charakterem. Dorastał szybko i z biegiem czasu stawał się coraz to piękniejszy, silniejszy ale i bardziej charakterny. Staczał bójki z każdym ogierem i z niemal każdym wygrywał. Stał się przywódcą stada. W kontaktach z człowiekiem również starał się dominować. W wieku sześciu lat został sprzedany nam. U nas również pokazał, że do koni łatwych bynajmniej nie należy.
Pod względem budowy Abram jest jednym z najatrakcyjniejszych koni fryzjskich w SK Cavallo. Jego kruczo kara sierść jest lśniąca i zadbana. Bujna, kręcona grzywa i ogon dodają mu zawadiackiego ale jednocześnie i romantycznego uroku. I jak przystało na prawdziwego fryza jest świetnie zbudowany: masywna sylwetka, okrągły i bardo dobrze umięśniony zad, mocne i silne kończyny, dobrej jakości kopyta, krótka i zwięzła kłoda, szeroka i silnie umięśniona szyja oraz duża głowa z bystro patrzącymi oczyma.
Abram to dla osób mu nieznanych bardzo trudny koń. Kiedy do nas przyjechał mieliśmy z nim dużo problemów. Jego ostry charakter dawał się we znaki na każdym kroku. Jednak z czasem, kiedy przełamaliśmy pierwsze lody i zaczęliśmy poważnie nad nim pracować, Abram nabrał do nas szacunku, zaczął nam ufać ale także respektować i przestał wykorzystywać chwile słabości jeźdźców. Szczególnym szacunkiem darzy mnie, Wandę, Pawła i Alexa.
Na początku mieliśmy duży problem i wiele osób skreśliło Abrama jako konia na czworoboki. Jaką jednak niespodzianką było kiedy po raz pierwszy pojechał na czworobok i chodził jak nie on (szybko się rozluźnił, mocniej podstawił, był swobodny przodem). A jakże większą niespodziankę sprawił nam zajmując drugie miejsce w zawodach ujeżdzeniowych klasy N! Od tej pory coś się w nim przełamało i postanowiliśmy jednogłośnie, że Abrama należy ponownie zacząć wysyłać na zawody. A praca z nim to istna przyjemność, przynajmniej dla tych, których respektuje. Jest spokojny, zrównoważony i uległy. Ale zupełnie inny jest dla tych, których nie zna czy też dla tych, którzy w jego życiu odgrywają małą rolę. Pod takimi jest rozbrykany i naenergetyzowany, a w kontaktach z takimi bywa agresywny.
Oprócz ujeżdżeniowych figur Abram zna wiele innych sztuczek. Przede wszystkim stęp hiszpański, kłanianie się, lewady... Abram to też dobry koń w tereny. Choć na otwartej przestrzeni idzie mocno do przodu to jednak jest bardzo miły w terenie.
W stosunku do innych koni jest zaczepny i jest typowym dominatorem. A przy grzejących się kobyłkach czasem traci głowę i wyrywa się spod kontroli. W stajni lubi rozrabiać - tu kopnąć, tu podszczypnąć. Czasem staje dęba w boksie. A kiedy zbliża się pora karmienia lub widzi, że stojący obok jeździec ma w dłoni coś smacznego, to zawsze zaczyna tupać nóżką i rżeć. Ogólnie Abram to przeuroczy i kochany koń.
~Inne~
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Sprzęt
~Osiagnięcia~
* I miejsce w wystawie koni reprezentujących K-K-U-K u K-K-U-K
* I miejsce w czempionacie ogierów fryzyjskich w wieku 7-10 lat u Fresian
* I miejsce w całym Czempionacie koni fryzyjskich u Fresian
* I miejsce w wystawie na naj fryza u Tiny i Sistersów
* I miejsce w wystawie fryzów u Camomilli
* I miejsce w kat. naj fryz u Nimfy
* I miejsce w ujeżdżeniu CC na H.Feniks
* II miejsce w wystawie na naj ogiera u Cactusa
[link widoczny dla zalogowanych]
* II miejsce w wystawie na naj końską grzywę u Tysi-Koniary
[link widoczny dla zalogowanych]
* II miejsce w wystawie na naj konia zimy 2006
[link widoczny dla zalogowanych]
* II miejsce w ujeżdżeniu klasy N dla fryzów na Hipodromie Picasso
* II miejsce w wystawie na naj fryza u Grundzia
* II miejsce w wystawie na naj ganasz u Czarnej
[link widoczny dla zalogowanych]
* II miejsce w wystawie na naj fryza u Moni&Madzix
[link widoczny dla zalogowanych]
* II miejsce w wystawie ujeżdżeniowych fryzow u Nimfy
* III miejsce w wystawie na naj fryza w kat. ogiery
[link widoczny dla zalogowanych]
* III miejsce w wystawie na naj fryza u Duśki
[link widoczny dla zalogowanych]
* III miejsce w wystawie na naj fryza u Mares
* III miejsce w wystawie na naj fryza u Kidy
* III miejsce w wystawie fryzów w kat. Ogiery u Maleństwa i Gaskonii
[link widoczny dla zalogowanych]
* III miejsce w wystawie karych grzyw u Graży i Nietoperzyka
[link widoczny dla zalogowanych]
* IV miejsce w wystawie fryzów na SK Pine Hollow
[link widoczny dla zalogowanych]
* IV miejsce - Specjalne wyrożnienie w wystawie na naj konską fryzurę u Moni & Madzix
[link widoczny dla zalogowanych]
=> => => 23
2 x IV miejsce
6 x III miejsce
8 x II miejsce
7 x I miejsce
~Nagrody~
*czaprak, ochraniacze i kantar
[link widoczny dla zalogowanych]
~Potomstwo~
[link widoczny dla zalogowanych] (od klaczy Mała, SK Dream Dressage) właściciel - SK Dream Dressage/Clauduss
Lev Andropov (od klaczy Lady Makbet, SK Cavallo) właściciel - SK Cavallo
[link widoczny dla zalogowanych] (od klaczy Lady Makbet, SK Cavallo) właściciel - SKS Karmel/Kumkusia
[link widoczny dla zalogowanych] (od klaczy Finezja, SK Diadem Stud) właściciel - WSKF Pearl/Pucia
Borodino (od klaczy Black Pearl, SK Forbes Libertina) właściciel - SK Cavallo
Amaretto (od klaczy, ) właściciel - SK Cavallo
[link widoczny dla zalogowanych] (od klaczy Błyskawica, Ola Koniara), właściciel - Ola Koniara
Cena stanówki/nasienia mrożonego - 900 H/450 H
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Paula dnia Wto 22:14, 17 Sie 2010, w całości zmieniany 15 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Paula
Administrator
Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon 16:27, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Rodzaj treningu: ujeżdżeniowy
Miejsce: [link widoczny dla zalogowanych]
Pogoda: pochmurna, + 13 C
Godzina rozpoczęcia: 14:00
Czas: ok. 1 h
Czas na trening! Przyszłam więc do boksu Abramka ze sprzętem, szczotkami i kilkoma marchewkami. Ogier wyglądał z boksu. Kazałam wsunąć mu łepetynę do środka, otworzyłam drzwi boksu i poczęstowałam marchewką. Ściągnęłam jego polarową derkę i zaczęłam go czyścić. Rozczesałam mu grzywę i ogon, podczas gdy Abram znowu wyglądał zaciekawiony z boksu. Następnie przetarłam go tylko zgrzebłem, a potem miękką szczotką i zalśnił czystością W końcu przyszło i do siodłania. Zawinęłam mu na cztery nogi błękitne owijeczki, założyłam ogłowie, na grzbiecik zarzuciłam błękitny czapraczek i żel pod siodło. Na koniec zostało tylko siodło i "ukochane" dopinanie popręgu. Tym razem jednak Abram jedynie kulił uszy i zgrzytał zębami ale nic więcej. Gotowi wyszliśmy z boksu - wyczyściłam mu jeszcze kopyta, założyłam ostrogi, wzięłam bacik i założyłam jeszcze bordową derkę treningową. Wyszłam przed stajnię, dociągnęłam popręg i wsiadłam. Stępem dojechaliśmy na placyk, zatrzymując się jedynie przy stajni sportowej, gdzie Abram koniecznie chciał pozdrowić swoich towarzyszy.
Na placu jeździło kilka dresażowców - Ania z Teddy'm, Wanda z Werkiem i Ula na Pikolo - ruch więc był niemały. Ale nam to jednak nie przeszkadzało Zaczęliśmy od stępa na luźnym kontakcie. Na początku fryzik przyspieszał i szedł na dodatek krótko. Nabrałam więc wodze i zaczęłam aktywniej działać łydką, by ogier podstawił się oraz by szedł wolno ale obszernie. Abram od razu zrozumiał o co mi chodzi. W stępie porobiłam z nim dużo wolt i ósemek oraz kilka ustępowań od łydki. Wszystko wykonywane było w równym tempie, spokojnie, na dobrze ustawionym koniu. Po ćwiczeniach w stępie podjechałam do płotu i zdjęłam derkę oraz kurtkę. Następnie znowu wzięłam go na kontakt i zakłusowałam. Abram od razu ruszył do przodu, chcąc wyciągać kłus ale napotykając moją wstrzymującą rękę skrócił się i przeszedł do kłusa zebranego, mocno podnosząc przednie kończyny. Jednak ja nie chciałam kłusa zebranego - chciałam zwykły roboczy kłusik. Odpuściłam więc wodze i sprowokowałam do żucia z ręki. Ogierek jednak inaczej odczytał moje intencje i znów zaczął wydłużać kłus - ponownie go skróciłam. Po kilku takich akcjach Abram w końcu zajarzył o co mi chodzi. Szedł troszkę dłuższy ale kroczył do przodu. Zaczęłam brać go na mniejsze wolty - 15-10 metrów. Czasem jeszcze Abram chciał przyspieszać ale zazwyczaj szedł już tak, jak chciałam. Popracowałam też z nim chwilę na drągach. Najpierw przejechałam przez te zwykłe - Abram podnosił wysoko nogi, robiąc między drągami fazę zawieszenia. Skierowałam go więc na drągi szersze. Tutaj też najpierw chciał je pokonać w poprzedni sposób ale wypchnęłam go do drągów i troszkę poszerzył wykrok. Zaczęłam więc zagalopowania. Pięć na lewą nogę, pięć na prawą - prawie wszystkie prawidłowe, tylko te pierwsze były wyrwane do przodu. Dopiero przy galopach Abram spuścił parę - przewiózł mnie nawet na jednej z długich ścian. Potem dodawałam już z własnej woli i te dodania były troszkę mniej efektowne xD Po galopach przeszłam do kłusa i zaczęłam zatrzymania z kłusa. Pierwsze do bani, bo stanął szeroko zadem i jeszcze przeszedł przez stęp. Kolejne już lepsze, a czwarte z kolei było wręcz wyśmienite. W końcu czas na chody boczne, czyli to, co Abram lubi najbardziej. Dziś chciałam z nim poćwiczyć jedynie ustępowania od łydki. Zaczęliśmy od ustępowań do ściany. Abram od razu zrobił je dobrze - szedł wyprostowany jak struna, aktywnie krocząc w bok. Pochwaliłam go i zrobiłam ustępowanie drugą stronę, a ponieważ wyszło równie dobrze znów pochwaliłam fryza. Potem czas na ustępowania od ściany. Tu na początku Abram nie zareagował ale w końcu ustąpił i wykonał ćwiczenie. Pochwaliłam go i przeszłam do stępa. Chwila stępa swobodnego, a po nim zaczęliśmy znowu kłusy. Tym razem rozpoczęliśmy od dwóch serpentyn - jednej o trzech, a drugiej o pięciu zakrętach - pod względem rysunku poszło wyśmienicie. Na koniec na przekątnych zrobiliśmy kilka kłusów pośrednich - Abram jednak bardzo chciał jakiś wyciągnięty, więc na ostatniej przekątnej i ja dałam upust swojej ręce i łydce i zrobiliśmy cudny kłus wyciągnięty. Na koniec tylko żucie z ręki i stęp. Założyłam derkę i kurtkę, i wraz z Wandą pojechałam na spacer. Myślałam, że Abram będzie miał jeszcze chęci do rozrabiania ale on tylko od czasu do czasu rżał do innych koni. Kiedy dojechałam do stajni zrzucano właśnie z piętra siano. Chyłkiem przemknęliśmy się do boksu. Ja zdążyłam, Abram prawie też - prawie, bo tuż za jego zadem zrzucono balik siana. Abram zdezorientowany strzelił baranka i to wprost w balik, rozwalając go przy okazji. Potem tylko obejrzał się w co tak właściwie grzmotnął i zadowolony dopominał się o coś dobrego. Rozsiodłałam go przed boksem, zdjęłam ogłowie, a założyłam jego granatowo-różowo-bordowy (xD) kantar, narzuciłam polarową derkę z kapturem, przypięłam uwiąz i chciałam wypuścić na padok. Jednak wszystkie były zajęte, wsiadłam więc na oklep i pojechaliśmy w stronę padoków przy lasku, gdzie były jeszcze dwa wolne padoczki. Wpuściłam Abramka na jeden z nich, między Benita a Speeda. Abram ruszył kłusikiem, zarżał do koni, powąchał się z Benitem, a potem poszedł skubać trawkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|